• Home
  • /
  • Bez kategorii
  • /
  • Mój pierwszy raz z analogiem, czyli dwoje fotografów, jeden ja i tona piasku część 2

Mój pierwszy raz z analogiem, czyli dwoje fotografów, jeden ja i tona piasku część 2

Miesiąc temu wrzuciłem zdjęcia Andrzeja Jędruszaka z sesji w piasku. Teraz czas na drugą odsłonę, czyli to co uchwyciła Grażka Łącka swoim analogiem.
Różnicę między zdjęciami widać – nie chodzi o to, że któreś są lepsze lub gorsze. One są po prostu inne. Podoba mi się zarówno to co wyszło spod palców Grażki jak i Andrzeja. Różnica jest nie tylko przy odbiorze, ale także podczas pozowania. Po pierwsze – o ile nie jest się topmodelką, na komercyjnej sesji której  zużywa się wiele klisz – otrzymuje się tylko jedną szansę na jedno ustawienie.   To więc zrozumiałe, że każde ujęcie przygotowuje się bardzo długo. Wszystkie sesje do tej pory miałem aparatami cyfrowymi, więc można było poprawiać do woli: „głowa w lewo”, „jednak w prawo, ale patrz w dół”, „może doświetlimy inaczej”… Tutaj jest inaczej, a to generuje większy stres czy na pewno wszystko odbyło się dobrze („Czy przypadkiem nie mrugnąłem? Czy zdążyła nacisnąć spust?”).
A po drugie – na efekty trzeba trochę dłużej poczekać. W tym przypadku – warto było 🙂

Mój apetyt na analog się zaostrzył 🙂

06470001d Mamiya C330 Proff. Super Sekor 180mm na 4.5 Kodak Portra 400 na 120 f 5.6_125s (1)