Movember – zapuść wąsy dla jaj

No shave November to coroczna akcja charytatywna mająca na celu zwiększanie świadomości raka jąder i prostaty. Zasady są proste – na miesiąc bierzemy rozwód z golarką (w każdym razie jeśli chodzi o okolice twarzy).  Spotkałem się z dwiema wersjami świętowania. Jedni hodują tylko wąsy (jak zresztą sama nazwa „wąsopad” wskazuje). Inni – do których się zaliczam – przez miesiąc zapuszczają się na twarzy całkowicie, by pod w ostatnim tygodniu (lub dniu) zostawić tylko wąsy. Nieważny sposób, ważny cel!

W akcji Movember biorę udział po raz chyba piąty, a w moim przypadku naprawdę oznacza to wyrzeczenie. Po pierwsze – jako osoba zazwyczaj ogolona, lub minimalnie zarośnięta nie jestem przyzwyczajony do  stanu zwiększonej ilości włosów. A po drugie – wspomniana „zwiększona ilość włosów” u mnie wygląda tragicznie. Nie mam predyspozycji do wielu rzeczy: ze względu na budowę bioder nie zrobię szpagatu, ze względu na skalę głosu nie zaśpiewam w operze, a ze względu na sposób w jaki rośnie mi zarost nie wstąpię do ZZ Top. W początkowej fazie (czyli trwającej miesiąc) wyglądam w nim fatalnie, dopiero potem jest względnie dobrze, gdzie względnie też nie oznacza komplementu. No trudno, nie każdy musi należeć do okręgowego kółka drwali, a słowo się rzekło…

Zapuszczanie wąsów to tylko wstęp do akcji. Warto zrobić coś dobrego:

  • Dla innych: wspieramy Fundację Movember np. kupując okolicznościowe gadżety:
  • Dla siebie: czasem się dotykajmy. Tak jak radzi Deadpool

    Lub oddajmy się w ręce specjalistów, którzy oferują bezpłatne badania. Lista placówek oraz terminy dostępne po kliknięciu tutaj.