• Home
  • /
  • Na poważnie
  • /
  • #MuremZaNikim, czyli domniemanie niewinności a zdrowy rozsądek

#MuremZaNikim, czyli domniemanie niewinności a zdrowy rozsądek

Reakcje na zatrzymanie Michała Materli, a wcześniej na zarzuty wobec Józefa Piniora oraz Hanny Zdanowskiej są typowe dla naszego kraju. Mało głosów środka, ale dużo skrajnych – od całkowitego postawienia krzyżyka na tych osobach, po marsze na ulicach i ręczenie za niewinność kogoś, kogo znamy tylko z ekranu czy gazet. Ostatnimi czasy druga reakcja zaczyna mnie denerwować nie mniej niż pierwsza. Nie na tym to polega.

Niewinny dopóki…

Podstawowa zasada państwa prawa stanowi jasno, że winę należy udowodnić. Zadanie to należy do sądu i dopóki nie zapadnie wyrok uznajemy, że osoba jest czysta jak łza, nieważne o tym co się o niej mówi. To zresztą motyw jednego z moich ulubionych filmów – „12 gniewnych ludzi” ukazującego kulisy obrad ławy przysięgłych i wzbudzania tzw. uzasadnionych wątpliwości dotyczących materiału dowodowego. Tyle z prawniczego bełkotu.

Wiadomo jednak, że przypadki osób znanych inaczej rozbudzają wyobraźnię opinii publicznej. O ile zatrzymany Jan K. jest rozpoznawalny co najwyżej przez swój blok, znajomych i sąsiadów, tak wspomnianego Michała M. – byłego mistrza KSW w wadze średniej zna niemal cała Polska (ostatecznie Materla wyraził zgodę na podanie jego nazwiska). I tutaj zaczyna się problem…

„PiSy do więzień wsadzajo”…

…taka poszła narracja na wieść o zatrzymaniu Józefa Piniora – legendy Solidarności – z zarzutami łapówkarstwa  oraz oskarżeniu Hanny Zadanowskiej – prezydent Łodzi o wyłudzenie kredytu. Oczywiście nasiona padły na podatny grunt, bowiem obecna władza najlepszego PR wśród wielu ludzi nie ma. Dalej poszło z płatka – hasthagi poparcia, marsze i petycje.

Chociaż do obecnej władzy jest mi daleko (do poprzedniej zresztą też), tak w przypadku Józefa Piniora jakoś wielu osobom „zgubił się” fakt, że śledztwo rozpoczęło się w kwietniu 2015, czyli za rządów PO. Szefem CBA w czasie od rozpoczęcia i przez pierwsze miesiące śledztwa był Paweł Wojtunik, mianowany na to stanowisko przez Tuska. Ale to szczegół niepasujący do hipotezy…

Jak się ma ta sprawa do domniemania niewinności? Dopóki Józef Pinior nie zostanie skazany prawomocnym wyrokiem powstrzymam się od osądów. Ale dlaczego – z drugiej strony – mam być bezwzględnie przekonany  o niewinności faceta tylko dlatego, że zrobił trochę dobrego 30 lat temu? Ludzie zmieniają się w krótszym czasie, więc w ewentualną winę też uwierzę (zwłaszcza, że poprzednia ekipa swoje na sumieniu ma). Spokojnie poczekam na ocenę wszystkiego, podobnie jak w przypadku Hanny Zdanowskiej. Może wyłudziła kredyt, a może nie… Może niesłusznie otrzymała, ale go uczciwie spłaciła, co byłoby niewątpliwie okolicznością łagodzącą… Nie wiem, ale jeśli mi nie wolno spóźnić się z przelewem dla ZUS czy rozliczenia faktur z działalności gospodarczej, tak nie widzę potrzeby stosowania innych miar wobec osób na świeczniku…

Mistrz KSW w grupie przestępczej(?)

Najbardziej aktualną sprawą jest zatrzymanie Michała Materli. Wiele osób oburza się na metodę CBŚP, czyli zatrzymanie przy użyciu siły, ale przy skali postawionych zarzutów jak sądzę ta forma była nie do uniknięcia. Bynajmniej nie chodzi o niezapłacony abonament RTV.

Wracając do sedna sprawy. Czy Michał mógł należeć do grupy, która – delikatnie mówiąc – łamała prawo? Pewnie mógł. Nie dlatego, że ma tatuaże i umie się bić, ale dlatego że taki scenariusz wybrało wiele osób prowadzących na co dzień normalne życie – na przykład listonoszów. Czy to zrobił? Nie mam pojęcia… Pomimo, że Michał wydaje się fajnym człowiekiem na co dzień, jedyne co o nim wiem to fakt, że chciałbym mieć taki poziom walki w parterze. Nie piłem z nim wódki (o ile on ją pije?), nawet nie przeprowadziłem z nim wywiadu, bo gdy działał mój program jakoś się minęliśmy. Osobiście, także dla dobra wizerunku mma chciałbym żeby zarzuty się nie potwierdziły, ale zobaczymy…

Nie oznacza to, że nie powinniśmy zawsze być bierni. Sam złożyłem podpis pod sprawą Maćka Dobrowolskiego, który spędził 40 miesięcy w areszcie bez wyroku. Ale – jak wiele osób (w tym publicznych) – nie ręczyłem za niewinność chłopaka.  To był apel do sądu aby w końcu zajął się sprawą. Wtedy pisałem – nie mam problemu z tym, że może okazać się winny. Ale siedzieć 3 lata bez decyzji to absolutna  hańba…

Bez komentarza

Pamiętam rozmowę z jedną bardziej rozpoznawalnych sędzi w Polsce. Wśród wielu zasad ma ona taką, że nie komentuje spraw, których nie prowadzi. Aby wyrobić sobie pełną opinię trzeba zapoznać się z całą – nierzadko liczącą dziesiątki stron – dokumentacją. Doniesienia medialne pełne są uproszczeń, niedopowiedzeń i plotek. Jej zasadę wprowadziłem też u siebie. Z pełną stanowczością mogę ręczyć dosłownie kilka osób, które znam. Nawet o swojej rodzinie nie zawsze wiem wszystko, więc dlaczego mam ręczyć za obcych?

No chyba, że zdecydujemy się na inną drogę. Weźmy przypadek Wałęsy. Ledwo teczki opuściły szafę Kiszczaka, a jedna strona otwierała szampana, podczas gdy druga z całą stanowczością twierdziła, że to fałszywki. Może zamiast czekać na ekspertyzę grafologa rozpiszemy referendum? Może 30 milionów osób uprawionych do głosowania będzie wyda lepszą decyzję kierując się emocjami i sympatią, niż jedna bezstronna po zapoznaniu się z wszystkimi odcieniami sprawy?

Autorem obrazka w nagłówku jest Blog Trepreneur (CC)