Pierwsze urodziny bloga! I nie ostatnie… [wnioski]

Minął ciut ponad rok od kiedy zrealizowałem pomysł chodzący mi po głowie od naprawdę długiego czasu i założyłem bloga. Jak do tej pory napisałem 78 wpisów na najróżniejsze tematy. Czy coś zmieniło się w moim życiu i jakie wnioski wyciągnąłem? Może moje przemyślenia przydadzą się potencjalnym blogerom.

Lepiej późno, niż później…

Chociaż warto było sobie cokolwiek zaplanować, to najlepiej działać na żywym organizmie. Zbyt długo zbierałem się do rozpoczęcia pisania, a myśli pojawiły się w mózgu dobrych 5 lat temu. Co by było gdybym zdecydował się wtedy? Może już dawno zakończyłbym przygodę z blogosferą, a może wręcz przeciwnie… Nie ma co gdybać. Na wszelki wypadek pocieszę się starym przysłowiem: „gdy uczeń jest gotowy pojawia się nauczyciel”.

Regularność to podstawa…

Staram się wrzucać bloga bez większych przerw. Nie zawsze się to jednak udaje, przez co mam wyrzuty sumienia. Ten wpis powstawał jakieś 4 razy zbyt wolno. Poprawię się!

Wyróżnij się albo zgiń

Wiadomo, że to nie moje słowa, ale tak że w blogosferze są prawdziwe. Nie można pisać nijako i być trochę za, a trochę przeciw. Wyrazistość to podstawa. Najwyżej ktoś nie polubi mojego stylu pisania.

Practice, all will come

Nie potrafię odpuścić. Zawsze chcę być najlepszy i porównuję się do największych.  Nie potrafię przegrywać, więc za mała liczba polubień, wejść na stronę oraz komentarzy mnie stresuje. Grunt to robić swoje i…

Ciesz się małymi sukcesami

Ostatnio zostałem polecony przez Martapisze w jej poście. Fakt, że zgłosiłem się do tego aby zostać zauważonym, ale mimo wszystko miło, że się udało. Były też rozmowy w sprawie kilku propozycji współpracy. Parę miłych słów też udało się usłyszeć.

Nadal nie jeżdżę Porsche…

…ale będę 🙂

Do zobaczenia za rok. Wzniosę toast jakimś single maltem 😉

Zdjęcie w nagłówku lokate366 (cc)