Podsumowanie 2016 oraz cele na rok 2017

Niebawem Anno Domini 2016 odejdzie w niebyt. I bardzo dobrze, bowiem chociaż nie brakowało mi w nim mniejszych lub większych sukcesów nowy start zawsze w cenie. Oczywistym jest, że w ciągu minuty, która dzieli godzinę 23:59 31 grudnia a północ 1 stycznia nie dzieją się żadne magiczne rzeczy, ale z przyjemnością przywitam nowy rok kalendarzowy zacnym trunkiem (10-letni Ardberg)!

Koniec roku to dobra okazja by podsumować to co się wydarzyło, a także zastanowić się nad kierunkami dalszego rozwoju. Co było dobre, a co należy zmienić? Najczęstszym chyba błędem w tworzeniu postanowień noworocznych jest ich ogólność: „zapiszę się na siłownię”, „zacznę grać na gitarze”. Zapał do ich realizacji starcza na dwa tygodnie. Lepsze jest wyznaczenie mierzalnych celów, które zweryfikuję za rok. Tak jak to zrobię z rokiem 2016 r.

Bieganie i BJJ

Pod tym względem rok był świetny. Pierwszy ukończony maraton i to z niezłym czasem pomimo kontuzji praktycznie uniemożliwiającej przygotowania, podwójna Trifecta w Spartan Race, w tym pierwsza w historii zimowa, jeden półmaraton oraz trochę mniejszych biegów.

Rok 2017 musi być tylko lepszy. Na pewno chcę powtórzyć maraton. Czy będzie to Orlen jak rok temu? Zobaczymy. Trzeci z rzędu Półmaraton Praski  również wydaje się ciekawą opcją. Tradycyjnych dyszek nie będę planował (chociaż pewnie znowu zacznę sezon Wilczym Tropem), ale chciałbym w końcu złamać granicę 45 minut.

Chciałbym również jeszcze zadziałać w biegach przeszkodowych. Potrójna, poczwórna czy jeszcze większa Trifecta to niewątpliwie wyzwanie fizyczne, logistyczne, ale niestety także i finansowe, tak więc zobaczymy. W nadchodzącym roku odbędzie się więcej biegów w Polsce w tym Trifecta Weekend, czyli możliwość zdobycia jednego pełnego krążka w dwa dni. Bieg po biegu robiłem. Ale trzy? Może być fajnie. Chciałbym też zrobić Spartan Ultra Beast, czyli około 40-50km po górach co nie wyszło  mi w tym roku.

Pomimo dobrych osiągnięć biegowych ucierpiało moje BJJ. Mnóstwo mniejszych kontuzji , które musiałem zaleczyć do startów, trochę nadgodzin i moja frekwencja na macie była daleka od optymalnej. Nawet gdy piszę ten post mam przerwę związaną z wyrwaniem ósemki. W 2017 ten trend na pewno się odmieni.

Z dobrych rzeczy w BJJ – w końcu przełamałem się i wziąłem udział w zawodach. W nadchodzącym roku zamierzam ponownie wystąpić przynajmniej na Mistrzostwach Polski  oraz w Pucharze Polski. To plan minimum, z którego koledzy z klubu na  pewno mnie rozliczą.

Blog

W 2016 w końcu dopiąłem swego i założyłem bloga. To był spory przełom, bo aż wstyd przyznać jak długo ta myśl siedziała w mojej głowie. Co prawda żałuję, że nie poszedłem za ciosem wcześniej, ale lepiej późno niż później.

W drugim roku blogowania celem jest osiągnięcie większej regularności wpisów – minimum dwa w tygodniu. Mam też parę pomysłów dotyczących nowych wpisów. Chciałbym aby znalazło to wszystko odzwierciedlenie w statystykach. Dodatkowo zamierzam pojawić się na jakiejś imprezie branżowej, a myśląc bez ograniczeń – może w jakimś znaczącym rankingu.

Życie zawodowe i inne projekty

Rok 2016 był intensywny. Dużo pracy i projektów, z czego wspomnieć mogę pracę przy premierze Belfra, czy specjalną edycję Turbokozaka. W 2017 oby było nie gorzej (ale liczę na zachowanie większego life-work balance, bym częściej na BJJ mógł chodzić). No i tradycyjnie mam nadzieję, że moje parcie na szkło – czyli powrót do telewizji się w końcu zrealizuje.

14470624_10154514568831838_2878164339776671547_n

Wziąłem też udział w kilku sesjach zdjęciowych i mam nadzieję, że kolejne się pojawią, bo zabawa jest przednia. W odstawkę za to poszedł bas i to się musi odwrócić. Cel na rok 2017? Nauczyć się płynnie czytać nuty (będzie problem, bo za każdym razem jak do tego zasiadam czuję się jak analfabeta).

Mam duże nadzieje związane z rokiem 2017 – liczę na dużo pracy, ale też na jej owoce. Życzę wszystkim aby się zrealizowały marzenia!

Zdjęcie w nagłówku – Andrzej Jędruszak