Minęły dwa lata od ostatnich moich zawodów Brazylijskiego Jiu-Jitsu. Moja skromna „kariera” startów z wielu powodów nie jest imponująca i nadaje się na osobny wpis. Tym razem miałem mocne postanowienie wystartować na Mistrzostwach Polski – najbardziej prestiżowej imprezie w Polsce. Szczególnie cieszyłem się na nowo otwartą kategorię „Masters 1”, czyli dla staruchów po trzydziestce. Przygotowania szły dobrze – aż do ostatnich dwóch tygodni przed imprezą – kiedy całkowicie rozłożyła mnie infekcja.
Nie zawsze się wygrywa, czasem wpada się pod tramwaj. W moim przypadku tramwaj nazywał się Grzegorz Kloc, którego chyba nikomu ze świata BJJ przedstawiać nie trzeba. Dla osób spoza branży – wielokrotny mistrz Polski, medalista wielu zawodów krajowych i międzynarodowych. Różnica poziomów jak Real – Legia (z tą różnicą, że Legia bywała Mistrzem Polski a mi się jeszcze nie zdarzyło). Niestety przegrałem, ale jestem z siebie zadowolony.
Przegrana ponownie mnie zmotywowała do pracy – tym razem pod kątem zawodniczym. Kolejne teksty na blogu pojawią się niebawem a tymczasem muszę się zregenerować. Docelowo warto będzie napisać chyba tekst o edukacyjnej wartości porażek 😉

Tramwaj w akcji…

Po walce obowiązkowa piąteczka. Przeciwnik – super skromny i bardzo fajny człowiek. Liczę, że kiedyś się odegram 🙂
Zdjęcie nagłówku – Piotr Szczepański. Dwa pozostałe – Róża Szczepańska