A na co Ci te wszystkie sesje?

Mam kilka pasji – od sportowej (brazylijskie jiu-jitsu, biegi przeszkodowe, trening siłowy) przez muzyczną (lubię pograć na basie czy gitarze) aż do… fotograficznej. Ta ostatnia rozumiana dwojako, bowiem miałem zapędy na to by fotografować i nawet ze dwie sesje mi wyszły całkiem przyzwoicie jak na początkującego, jednak znacznie częściej przychodzi stawać mi po drugiej stronie aparatu, generując przy tym nie najmniejszą porcję niezrozumienia i czasem dziwnych komentarzy. Szczególnie jednej, dobrzy koledzy nigdy nie zapomną, ale to już temat na zupełnie osobny wpis…

Nie mam super rozbudowanego portfolio zdjęciowego, aczkolwiek udało mi się zrobić parę zdjęć, z których jestem zadowolony. Zatem – biorąc pod uwagę, że zapewne nie zostanę odkryciem modelingu 30+, na którym zarobię miliony dolarów – po co to robię? Co więcej, dlaczego polecam takie doświadczenie?

Bo mogę/bo chcę

To w zasadzie powinno kończyć dyskusję. Mamy pełną wolność, więc o ile nie łamie się prawa to nikogo nie powinno obchodzić co robimy. Tak jest w idealnym świecie, więc czasem trzeba się tłumaczyć ze swoich wyborów dotyczących łóżek / talerzy / domów / życia czy telewizorów. Jedziemy zatem dalej 😉

Bo to fajna zabawa

W jakich innych okolicznościach mógłbym doświadczyć bodypaintingu, wcielić się w rolę szalonego kapelusznika czy pokazywać swoje różne oblicza. Nieudany egzamin do szkoły teatralnej pozbawił mnie szans na karierę aktorską, ale odkrywanie kolejnych twarzy to dobry sposób na rozładowanie twórczych ambicji.

Bo poznaję ciekawych ludzi

Przy niektórych projektach miałem okazję współpracować z super osobami. W większości przypadków znajomość trwa dłużej niż sama sesja, co nie zmienia faktu że pozostają wspomnienia. To oczywiście subiektywne i indywidualne doświadczenie. Oczywiście – są wyjątki, stracony czas, nieprzyjemne sytuacje, ale cóż – dupków można spotkać wszędzie: w szkole, pracy, urzędzie czy sklepie, zatem statystycznie niemożliwe jest by ta branża była od nich wolna…

Bo to dobre wspomnienie

Przy #10YearsChallenge odgrzebałem jedną z sesji sprzed lat. Trochę się sentymentalnie zrobiło, więc ciekawe co będzie gdy do zdjęć wróci się nie za 10, a 20, 30 czy 40 lat (zakładając, że tyle dożyję). Jasne, że upływ czasu widać nawet na fotografiach ze świąt czy imienin cioci, ale to jednak coś innego.

Bo to lek na kompleksy / połechtanie ego

Dwie strony medalu i pewnie najbardziej próżne z pobudek. Chyba nie ma osoby, która czasem się nie czuje źle ze sobą. Tutaj za dużo, tam za mało, życiowy dół, problemy itp. Dobry fotograf wyciągnie z każdego coś ciekawego i może zrobić niesamowity kadr.

Epilog

Fotografia to fajna zabawa. Lubię się w to bawić i nie zamierzam z tego rezygnować. Nie każdy oczywiście musi podzielać tę pasję i działać z taką częstotliwością jak ja (chociaż jak dla mnie raptem kilka sesji w roku to spory niedosyt). Każdemu jednak polecam zrobienie sobie raz na jakiś czas fajnej sesji u fotografa. Część zrobi to za darmo w celu rozbudowania portfolio, część za naprawdę niewielkie pieniądze. Nawet do szuflady…