• Home
  • /
  • Lifestyle
  • /
  • Arnold Schwarzenegger – człowiek wielokrotnego sukcesu

Arnold Schwarzenegger – człowiek wielokrotnego sukcesu

Historia chłopaka z zabitej dechami wioski w Austrii, który kolejno zostaje kulturystą wszech czasów, ikoną kina akcji, a następnie gubernatorem najludniejszego stanu Ameryki brzmiałaby kiczowato, gdyby nie fakt, że jest prawdziwa. Osiągnięciami Arniego można by obdarować kilka osób, ale on ani myśli się zatrzymywać.

W trudniejszych chwilach życiowych lubię posłuchać jego zasad i przypomnieć sobie jego drogę na sam szczyt.

Odsłona pierwsza: sport

Arnold urodził się w powojennej Austrii w wiosce Thal, jako syn dość surowego komendanta policji i byłego członka NSDAP. Warunki, w których się wychował były iście spartańskie – odrobina elektryczności w postaci kilku żarówek, brak kanalizacji, centralnego ogrzewania i podstawowych sprzętów domowych. Do kompletu można dodać, że ojciec Arnolda faworyzował swojego pasierba na rzecz rodzonego syna.

Niezbyt dobre karty na pierwsze rozdanie… Młody chłopak zainteresował się jednak kulturystyką – sportem wówczas dość niszowym. „Zainteresował” to lekkie niedopowiedzenie. Arnold zaczął żyć treningami – w swojej biografii opisuje jak włamał się na siłownię, bo chciał poćwiczyć w niedzielę oraz zdezerterował na kilka dni z wojska by wystąpić na zawodach „Mister Europa junior” (które zresztą wygrał, za co po powrocie do jednostki czekała go kara i nagroda jednocześnie). To był początek, który w dużym uproszczeniu doprowadził Arnolda do siedmiokrotnego tytułu Mr. Olimpia oraz wielu innych Misterów: Mr. World, Mr. Universe, Mr. International, Mr. Europe.

Do historii przeszła jego odzywka do ludzi, którzy mówili mu, że nie chcieliby wyglądać jak on bo ma dziwne ciało. Odpowiadał: „nie martwcie się, nie będziecie”.

Koniec tej odsłony mógłby być piękną historią człowieka, który osiągnął wszystko w sporcie… Ale to dopiero pierwszy rozdział.

Odsłona druga: film

Dzisiejsze wielkie bicepsy u gwiazd kina nikogo nie dziwią. Zawodowi aktorzy do ról potrafią przejść ekstremalne metamorfozy – Hugh Jackman jako Wolverine, Ben Affleck / Christian Bale jako Batman, czy cała obsada 300 prezentują genialną formę sylwetkową. W latach 70. i na początku 80. nie było to jednak na porządku dziennym, nie licząc np. Wściekłego Byka i mocno dopakowanego Roberta De Niro.

Gdy spełniony jako sportowiec kulturysta Arnold chciał grać w filmach zasadniczo nie było dla niego ról. Kino akcji jeszcze nie istniało, więc mięśnie nie były potrzebne, nazwiska Schwarzenegger nie dało się wymówić a do tego kandydat miał drewniany akcent.

Po debiucie w Conanie okazało się jednak, że zapotrzebowanie na wielkich twardzieli dopiero się zaczyna. Nagle to co miało być przeszkodą okazało się zaletą – nastała moda na duże mięsnie, a Arnold miał je największe (czy też najlepiej wyglądające, bo przy strongmanach nie był największy) a akcent i nazwisko stały się wizytówką. Filmografia jest znana, więc raczej nie będę się koncentrować na poszczególnych rolach tylko zrobię małe podsumowanie

Arnold, chociaż nie jest oscarowym aktorem, miał wyraźny wpływ na historię kina:

„I’ll be back” to 4 słowa, które Amerykański Instytut Filmowy umieścił na 37. miejscu cytatów filmowych wszech czasów, dołączając Arnolda do takich tuzów kina jak Clark Gable (#1), Marlon Brando (#2, #3, #45), Robert De Niro (#10). Terminator T-800, z dwóch pierwszych filmów serii, zajmuje jednocześnie 22. miejsce na liście „najlepszych” złoczyńców i 48. najlepszych bohaterów. Do kompletu można dorzucić 2 Złote Globy oraz miliony dolarów za role.

Koniec tej odsłony mógłby być piękną historią człowieka, który osiągnął wszystko w sporcie i bardzo dużo w kinie… Ale to dopiero drugi rozdział.

Odsłona 3. Polityka

Arnold przez 7 lat rządził stanem Kalifornia jako gubernator. To najwyższy urząd polityczny jaki mógł zdobyć nie będąc urodzonym w USA. To było spełnienie marzeń o władzy, bo jak przyznał stracił na tym posunięciu około 200 milionów dolarów: finansował się z własnego kapitału + utracił około 140 milionów dolarów za odrzucone w tym czasie role.

Nie będąc specjalistą od wewnętrznej polityki USA nie podejmuję się oceny jego działań, ale samo wygranie wyborów na 2 kadencje z rzędu moim zdaniem świadczy za siebie.

Epilog

Arnold po wycofaniu się z polityki nadal jest aktywny – kręci filmy, angażuje się charytatywnie, uprawia sport i żyje pełnią życia. Jak na „staruszka” świetnie czuje media społecznościowe od Facebooka po Snapchata.

Jest też świetnym mówcą. Gdy mam doła włączam sobie film z jego zasadami sukcesu i staram się żyć wg nich:

  • Ufaj sobie: odpowiedz sobie na pytanie kim chcesz być niezależnie od tego jak głupio to brzmi
  • Łam zasady: bądź kreatywny w dochodzeniu do celu
  • Nie bój się porażki: jeśli coś się nie powiedzie, próbuj dalej ale zawsze podejmuj decyzje
  • Nie słuchaj pesymistów: jeśli ktoś mówi, że nie tego nie zrobisz to się myli
  • PRACUJ DO UPADŁEGO – liczy się to co jest poza granicą bólu
  • Daj światu siebie

Arnie zrobi to jednak najlepiej:

 

(zdjęcie w nagłówku pochodzi ze strony: http://www.schwarzenegger.com/