Temat ataków terrorystycznych wraca z pewną dozą regularności. Zazwyczaj większość doniesień czy dyskusji poświęcona jest sprawom światopoglądowym. W przypadku tragicznej strzelaniny w Orlando Internet zalała fala hejtu oraz dysput (w nieznacznym tylko stopniu merytorycznym) na temat uchodźców, imigrantów, homoseksualistów (prawdziwych i krypto), dostępu do broni palnej.
Za mało jednak – w moim przekonaniu – poświęca się uwagi odpowiedniej edukacji dotyczącej postępowania w trakcie takiego zdarzenia oraz tuż po nim. Zapewne po części dzieje się tak, gdyż Polska jest relatywnie bezpiecznym krajem, niemającym takich traum jak np. Izrael czy USA. Niemniej warto poświęcić kilka chwil na przyswojenie sobie podstawowych zasad bezpieczeństwa. W końcu ten pierwszy raz może nastąpić i warto być przygotowanym.
Nie będę się teraz rozwodził nad innymi tematami. W chwili ataku nie jest już ważne czy atak przeprowadza radykalny muzułmanin, sfrustrowany pracownik, czy zwykły szaleniec oraz jakie są motywy . Nie warto też już zastanawiać się skąd pochodzi jego broń. Liczy się tu i teraz…
Nie mam wpływu na nic
Panuje dość powszechne przekonanie, że nie warto sobie głowy zaprzątać tym problemem, bo jak znajdziemy się w takiej sytuacji to i tak nic nie możemy na to poradzić. Częściowo jest to prawda. Jeśli bomba wybuchnie tuż przy nas lub jeśli znajdziemy się na pierwszej linii strzału – niestety tutaj raczej nie będziemy mieli nic do gadania. Ale, jeśli „szczęściem w nieszczęściu” przeżyjemy pierwszą falę, nasze zachowanie może pomóc nam ocalić skórę. Nawet jeśli rady te sprawiają, że nasze szanse rosną o kilka procent to i tak chyba warto?
Nie mam specjalizacji z antyterroryzmu, ale odwołam się do materiałów robionych i polecanych przez tych co mają coś do powiedzenia w temacie:
Run, Hide, Fight
Dobrze zrobiony film, który spokojnie wyjaśnia co zrobić w przypadku sytuacji tzw. Aktywnego Strzelca. To jest coraz częstsze i bardzo niebezpieczne zjawisko, bowiem sprawca chce zabić jak najwięcej osób, a jednocześnie liczy się z tym, że sam zginie, więc realizuje swój plan do końca.
Co robić w takiej sytuacji?
1)Uciekaj
Kolokwialnie rzecz biorąc spierdalaj ile sił w nogach. Zostaw wszystko co masz, bo lepiej być żywym bez niczego niż trupem ze swoim MacBookiem czy portfelem. Zachęcaj do ucieczki innych, ale nie pozwól aby Cię spowolnili. Szukaj osłon. Nie baw się w filmowe bieganie zygzakiem – biegnij prosto, przyjmując możliwie najniższą pozycję ciała.
Gdy jesteś bezpieczny – zadzwoń pod numer alarmowy i poinformuj dyspozytora o szczegółach.
2)Ukryj się
Czasem może znaleźć się tak, że przebywamy w ślepym zaułku, który uniemożliwia nam ucieczkę, ale zapewnia schronienie. Jeśli możesz zabarykaduj drzwi, zgaś światło i wyłącz komórkę. Jeśli napastnik jest w szale może koncentrować się nadal na tych celach, które ma w zasięgu wzroku. Pamiętaj, że cisza nie oznacza, że stało się bezpiecznie. Poczekaj na służby ratunkowe zanim wychylisz głowę ze schronienia.
3)Walcz
Tu już nie masz wyjścia. Jeśli napastnik jest w szale zabijania nie wzruszy go twój płacz i historia o tym, że masz rodzinę. Wręcz przeciwnie to może mu dać parę punktów w skali przyjemności. Tutaj nie masz nic do stracenia, a wszystko do zyskania.Spróbuj zaimprowizować sobie broń – w zasadzie może stać się nią wszystko od ołówka po gaśnicę. Działaj z pełną agresją. Jeśli jest więcej osób – zorganizujcie się.
Bardzo fajną broszurę przygotowało też stowarzyszenie Fidelis in Arms (Wierni w Gotowości pod Bronią). Aby nie łamać praw autorskich zapraszam do pobrania bezpośrednio z ich strony. Zajmuje ciut więcej czasu niż przeczytanie powyższych 3 podstawowych zasad, bo rozbija atak na poszczególne scenariusza. Życzyłbym każdemu, aby czas poświęcony na przeczytanie okazał się zmarnowanym i żeby nikt nie musiał z tej wiedzy korzystać…
Obrazek w nagłówku: Tony Webster (CC)