• Home
  • /
  • Biegowo
  • /
  • Spartan Race w Krakowie – pierwszy wyścig w 2017 (i nie ostatni)

Spartan Race w Krakowie – pierwszy wyścig w 2017 (i nie ostatni)

To była fajna sobotnia wycieczka do grodu Kraka. Pobudka o 4:00 nad ranem, szybkie śniadanie i w drogę pociągiem na stację Kraków Główny. Jako, że miałem trochę czasu a przelicznik taksówek był już razy 3 na stadion Wisły wybrałem się piechotą.

Spartan Sprint w Krakowie – pierwsza impreza z planowanych sześciu w Polsce, na których odbędzie się w sumie 10 biegów. Planuję nie opuścić żadnego miasta, a w Krynicy zrobić pełną Trifectę, czyli trzy dystanse na przełomie zaledwie dwóch dni.  Tydzień wcześniej za granicą czeka mnie ponad 40 km czyli Ultra Beast. Będzie się działo w tym roku!

Nówki sztuki (wtedy jeszcze nieśmigane)

Nówki sztuki (wtedy jeszcze nieśmigane)

Start wyszedł dość spontanicznie. Oprócz zaproszenia parę dni przed dostałem  także od Reebok Polska paczkę z butami All Terrain Super 3.0. Nie sposób więc odmówić możliwości przetestowania, bo model tęczowy model All Terrain Super towarzyszył mi przy wszystkich dotychczasowych biegach w terenie. Pierwsze wrażenie bardzo fajne – wypustki służące do wspinania po linie są już nie tylko na podeszwie, ale także na cholewce. System odprowadzania wody też zrobił swoje, ale sądzę, że dopiero krynickie  strumienie mogą być wyzwaniem. Dwa razy musiałem na trasie sznurować – chyba muszę się nauczyć nowego sytemu.

Sama trasa w Krakowie bardzo przyjemna – teren płaski jak stół, przeprawa w dwie strony przez dość chłodny strumień i oczywiście przeszkody. Tradycyjnie niemal wywaliłem się na równoważni (moja zmora) i oszczepem przestrzeliłem o jakieś milion metrów. W resztę przeszkód wbiegłem jak świnia w obiery… Bardzo przyjemnie…

Na pozostałych przeszkodach nie zwróciłem na siebie uwagi  fotografów :(

Na pozostałych przeszkodach nie zwróciłem na siebie uwagi fotografów 🙁

Startowałem o godzinie 11.00. Na ostatnich metrach słyszałem odliczanie do startu fali z południa. Postanowiłem więc złamać godzinę i mocno przyspieszyłem. Na metę wbiegłem z czasem równym 1:00:00. Całkiem fajna trasa zrobiona na przetarcie, ale za cholerę nie pojmuję jak taki Peter Zizka robi ją w 33 minuty.

Brudny i szczęśliwy. Nowe medale są super!

Brudny i szczęśliwy

W Krakowie odbyła się też po raz pierwszy w Polsce edycja dla ludzi na wózkach – Panowie  – czapki z głów.

Do zobaczenia w Łodzi!